Obecność roślin w naszym bliskim otoczeniu coraz częściej wzbudza w nas potrzebę  poznania nazw poszczególnych gatunków. Pomocne mogą być kolorowe atlasy lub botaniczne klucze do oznaczania roślin, a najlepiej jedne i drugie na raz. Jednak rzadko kiedy, podczas zwykłego spaceru, czy wyjścia z psem mamy je przy sobie. Tutaj z pomocą przychodzą nam nowe technologie – a dokładniej, pisząc – aplikacje do rozpoznawania roślin. Za pomocą tych aplikacji zrobimy zdjęcie, zidentyfikujemy rodzaj, a nawet gatunek i dodatkowo od razu wzbogacimy się o informacje na jego temat. Brzmi prosto, prawda? Ściągnęłam zatem trzy darmowe aplikacje na telefon, przetestowałam na znanych mi z nazwy roślinach (z Ogrodu Botanicznego) i przedstawiam poniżej ich krótki, w wielu miejscach subiektywny, opis. Wszystkie przedstawione aplikacje przynajmniej w podstawowej wersji są darmowe, dedykowane amatorom i mają służyć popularyzacji wiedzy botanicznej.

Flora incognito to aplikacja, która jest wspólnym dziełem niemieckich naukowców z Instytutu Maxa Plancka z Jeny i Technicznego Uniwersytetu  Ilmenau. Aplikacja powstała, aby umożliwić wszystkim ludziom szybkie i poprawne rozpoznawanie gatunków roślin dziko rosnących. Baza liczy ponad 5000 gatunków i jest stale rozwijana. Pomimo że wielokrotnie podkreślano, iż identyfikacja roślin doniczkowych oraz odmian hodowlanych roślin ogrodowych nie jest celem aplikacji, to jednak radzi ona sobie z nimi całkiem dobrze. Aplikacja jest bardzo prosta i intuicyjna. Główne menu ma tylko trzy pozycje: identyfikacja rośliny, lista gatunków oraz moje obserwacje (które można wcześniej zapisać). Wybieramy „identyfikacja rośliny” i dalej jesteśmy prowadzeni: wybieramy typ rośliny oraz organu, któremu robimy zdjęcie. Potem czekamy na wynik. Roślina zostaje rozpoznana, albo pojawią się gatunki podobne i/lub pokrewne, bądź aplikacja informuje nas, że nie jest, że stanie rośliny zidentyfikować. Obserwacje z datą oraz lokalizacją możemy zapisać i wracać do nich później. Flora incognito dobrze radzi sobie z naszymi rodzimymi gatunkami, zwłaszcza jeśli są w fazie kwitnienia. We wszystkich przypadkach testowania (na 20 gatunków) prawidłowo rozpoznano aż 18 (18/20), dwie pozostałe zostały dobrze rozpoznane jedynie do rodzaju. Przy każdej roślinie znajduje się jej opis pozwalający na poszerzenie wiedzy. Opis ten pochodzi z Wikipedii, więc każdy powinien zadać sobie pytanie czy takie informacje są rzetelne, satysfakcjonujące i wystarczające.

Obecnie można pobrać jeszcze Flora Capture, aplikację będącą niejako uzupełnieniem Flora incognito i służącą do kolekcjonowania zdjęć. Trwają pracę nad Flora Key – połączeniem tradycyjnego klucza do oznaczania roślin z nowymi technologiami. Pozwoli to na bardzo precyzyjne określenie gatunku, co może być w przyszłości przydatne specjalistom. Jest to bardzo obiecująca aplikacja, zwłaszcza dla osób zawodowo zajmujących się inwentaryzacją i/lub ochroną przyrody. Aplikacja nie jest jeszcze dostępna. Informacje dotyczące tych aplikacji znajdują się na stronie https://floraincognita.com/ – strona w języku angielskim i niemieckim. Użytkownicy cenią sobie aplikację Flora incognito za łatwość jej obsługi, intuicyjność i dokładność. Kolejną aplikacja – Pl@ntNet (PlantNet Plant Identification) to owoc pracy francuskich naukowców. Również, z założenia służy do identyfikowania roślin dziko rosnących, jednak baza roślin jest stale poszerzana również o rośliny uprawne i ich odmiany. Z popularnymi roślinami doniczkowymi radzi sobie równie dobrze jak Flora incognito. Na chwilę obecną w bazie jest ponad 20 000 gatunków. Aplikacja jest bezpłatna, jednak dostęp do informacji na temat roślin wymaga zalogowania się. Zdjęcia są również dodawane przez użytkowników i można pomóc je identyfikować poprzez dodawanie komentarzy. Aplikacja ma wiele funkcji co powoduje, że łatwo się rozproszyć i nie dotrzeć do celu. To jednak nie przeszkadza za bardzo jej użytkownikom. Aplikacja ma bardzo pozytywne komentarze, zarówno za łatwość obsługi, jak i poprawność rozpoznawania. Aplikacja rozpoznała 18 rodzajów, jednak w obrębie nich wskazała prawidłowo 15 gatunków, a więc wynik 15/20. Po zrobieniu zdjęcia wybieramy organ, którego ono dotyczy i możemy również wybrać z zakładek geolokalizację (bądź ogólnie – światowa flora). Roślina jest identyfikowana ze procentową dokładnością. Jeśli nie zostanie rozpoznana, zostaje podany gatunek najbardziej – według aplikacji – podobny. I faktycznie są to najczęściej rośliny blisko spokrewnione z szukanym gatunkiem. Można przeglądać galerię gatunku (dużo zdjęć!). W innej zakładce znajduje się odnośnik do Wikipedii i do podstawowych informacji. Strona internetowa https://identify.plantnet.org/  – działa w pięciu językach (brak języka polskiego).

Trzecią, testowaną przeze mnie aplikacją był Plant Snap. Niezależni twórcy piszą, że jej celem jest tworzenie połączenia pomiędzy ludźmi a naturą. Aplikacja jest prosta i intuicyjna. Po zrobieniu zdjęcia, możemy je wykadrować. Jest to bardzo pomocne we wskazaniu fragmentu, o który nam chodzi. Aplikacja wskazuje roślinę. Jeśli nie jesteśmy zadowoleni z rezultatu, poniżej pokazywane są inne warianty – często równie nietrafione jak główna propozycja. Informacje na temat rośliny i jej pielęgnacji są w języku polskim. Jest to bardzo złej jakości, nieudane tłumaczenie translatorem. Można również samemu zaproponować nazwę rośliny i tym samym wesprzeć społeczność rozwijającą aplikację. Skuteczność aplikacji oceniam na poziomie 50% (rozpoznanych 10 gatunków i 4 rodzaje, czyli 10/20), przy czym niepokojące jest to, że rekordy nietrafione bardzo daleko dobiegały od rośliny identyfikowanej i często poza kolorem kwiatu nie miały nic wspólnego z oznaczaną rośliną. Baza roślin liczy ponad 600 000 taksonów oraz 475 milionów zdjęć. Użytkownicy skarżą się na częste błędne rozpoznawanie oraz obecność zbyt dużej ilości reklam. Wersja płatna jest przyjemniejsza w odbiorze. Aplikacja ma stronę internetową jedynie w języku angielskim https://www.plantsnap.com/. Ciekawostką jest fakt, że aplikacja może służyć również do rozpoznawania grzybów. Ostatnio na rynku pojawiło się sporo aplikacji służących do rozpoznawania zarówno roślin dziko rosnących, jak i ogrodowych np. Leaf Snap, Picture This, Like That Garden, My Garden Answers, jest więc w czym wybierać. Warto wspomnieć, że w rozpoznawaniu roślin mogą nam skutecznie pomóc użytkownicy mediów społecznościowych. Wystarczy dołączyć do dużej grupy ogrodniczej na Facebooku i wysłać zdjęcie naszej rośliny – kilkadziesiąt poprawnych podpowiedzi vs kilka błędnych – gwarantowane.

Tradycjonalistom pozostają klucze do oznaczania roślin. Co prawda reguła posługiwania się nimi zamieszczona jest na początku książki, jednak wymaga, chociażby minimalnej wiedzy botanicznej, a także dokładności, spostrzegawczości i ogromu cierpliwości. Ze swojej strony polecam dwie pozycje: „Klucz do oznaczania roślin naczyniowych Polski niżowej” Lucjana Rutkowskiego oraz „Rośliny Polskie” autorstwa Władysława Szafera, Stanisława Kulczyńskiego oraz Bogumiła Pawłowskiego. Pierwsza z wymienionych książek jest jednotomowa i jest to bardzo poręczne wydanie. Druga, dwutomowa, zawiera również trochę rycin, a ostatnie wydanie ukazało się w 1953 roku, więc dostępność na rynku ograniczona jest do antykwariatów. Wartościowy merytorycznie klucz do oznaczania roślin (ze zdjęciami) znajdziemy na stronie atlas-roslin.pl – aby korzystać z pełnej wersji trzeba mieć wykupioną licencję. Podsumowując, aplikacje do rozpoznawania roślin wydają się świetnym narzędziem dla przyrodników-amatorów i z pewnością przyczynią się do lepszego poznania roślinnej części świata wokół nas. Dla przyrodników-zawodowców mogą się jednak okazać niewystarczające, zwłaszcza kiedy obserwacje dotyczą roślin rzadkich albo takich, których cechy diagnostyczne dotyczą cech anatomicznych lub innych, słabo widocznych okiem nieuzbrojonym – w tym wypadku sztuczna inteligencja jeszcze nas nie dogoniła, ale jest już naprawdę blisko.

dr Magdalena Bederska-Błaszczyk