Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew
Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew
Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka słony smak
Pociemniało, poszarzało-jesień jak to tak
Jesień, jesień – jak to tak
Marek Grechuta
Jesień właściwa zaczyna się wraz z żółknięciem liści drzew klonu pospolitego (Acer platanoides), lipy drobnolistnej (Tilia cordata), brzozy brodawkowatej (Betula pendula) i kasztanowca pospolitego (Aesculus hippocastanum) i zwykle przypada na pierwszą połowę października. Przebarwianie się liści, to niejednoznaczny i nie do końca rozpoznany proces. Prawdopodobnie rośliny przygotowując się do zimowego spoczynku, zrzucają liście ze względów ekonomicznych. Ich utrzymanie w okresie niskich temperatur i zmniejszonego promieniowania słonecznego kosztowałoby roślinę zbyt dużo energii w porównaniu do pożytków z produktów asymilacji (odżywianie). Drzewa, które zielony i dominujący kolor liści zawdzięczają chlorofilowi w tym okresie rozkładają go na związki chemiczne magazynowane w pędach, konarach i pniach wewnątrz rośliny. Wtedy to ujawniają się inne barwniki występujące w liściach: żółty ksantofil, pomarańczowy karoten oraz antocyjany odpowiedzialne za powstawanie czerwieni i purpury. Innym poglądem na ten temat jest postawiona przez William D. Hamiltona teoria, która głosi, że jesienne płomienne kolory mają odstraszać szkodniki przed składaniem jaj na tych roślinach i przenoszeniem chorób wirusowych. Według badań naukowców, najintensywniej przebarwiające się rośliny, są zwykle zdrowsze. Dla miłośnika przyrody nie jest właściwie ważne dlaczego tak się dzieje, ważne, że jest pięknie, kolorowo i jesiennie…
Obserwator fitofenologicznych pór roku (czyli zmian w przyrodzie, które zwiastują rośliny) w ostatnich latach ma pewne problemy z niektórymi gatunkami wyznaczającymi jesień właściwą. Na przykład od kilkunastu lat obserwacje przebarwiania się liści u kasztanowca pospolitego jest bardzo utrudnione, ponieważ liście tego gatunku zamierają dużo wcześniej, z powodu żerowania na nich larw szrotówka kasztanowcowiaczka. Motyl, którego larwy tak atakują liście kasztanowców, został zaobserwowany w Europie po raz pierwszy w Macedonii dopiero w 1984 roku, a już po 14 latach, w 1998 roku znaleziono go w zachodniej Polsce. Od 2002 roku obserwowany jest prawie w całej Europie, gdzie niszczy liście różnych gatunków kasztanowców. Na początku jego pochodu przez Europę sytuacja wyglądała tragicznie, szrotówek kasztanowcowiaczek nie miał tutaj naturalnych wrogów a ptaki nie identyfikowały jego larw jako pokarmu, ponieważ ich nie znały, więc nic nie powstrzymywało inwazji. Kasztanowce już w lecie ogołocone były z liści przez żarłoczne owady. Czy jeszcze ktoś pamięta przebarwione naturalnie liście kasztanowców? Obecnie sytuacja trochę się poprawiła, ptaki zaczęły zjadać larwy szrotówka, a utylizacja opadłych liści w dużej mierze eliminuje zimujące tam poczwarki, wiec obecnie można zobaczyć kasztanowce, które jeszcze wczesną jesienią mają liście. Obserwacje, które prowadzimy w Ogrodzie w ostatnich latach utrudnia nam również susza, która w okolicach Warszawy staje się niestety stałym elementem pogody. Brak opadów powoduje, że liście drzew zanim zdążą się przebarwić zasychają i brunatnieją, co notujemy już od kilku lat. Na szczęście u wielu gatunków występuje jeszcze naturalne przebarwianie liści a my możemy się cieszyć naszą piękną, złotą jesienią.
A za progiem już czai się późna jesień, czas gdy drzewa zgubią liście, słońce będzie wędrować coraz krócej i nisko nad horyzontem, temperatury nie będą nas rozpieszczać, a my będziemy czekać ma następny cykl życia przyrody… | Anna Gasek
fot. Anna Gasek, Jarosław Deluga