Złotą polską jesień coraz częściej zakłócają pluchy. W naszym Ogrodzie ubywa kwiatów i owoców o wyrazistych barwach i woniach. Dlatego tym bardziej cieszy nas wciąż intensywne kwitnienie dalii zmiennych (georginii ogrodowych, „wielgonii”) Dahlia hybr. na naszym „inkaskim poletku” przed budynkiem przyszklarniowym.
Dalia zmienna to gatunek, a właściwie rój odmian ozdobnych wyhodowanych przez człowieka, poprzez krzyżowanie dwóch gatunków: d. szkarłatnej D. coccinea i d. pierzastej D. pinnata. Droga tych kwiatów z dżungli Ameryki na nasze rabaty była długa i wyboista. Hiszpanie rzadko importowali je na Stary Kontynent. Z daliami zetknął się bliżej francuski awanturnik Mikołaj Józef Thiéry de Menonville, członek Parlamentu Paryża, z zawodu botanik i złodziej z zamiłowania, wysłany do hiszpańskich dominiów z tajną misją wykradzenia koszenili (pluskwiaka dostarczającego purpury do farbowania tkanin i pokarmów) oraz jej roślin żywicielskich.
Dzisiejsi ogrodnicy dzielą dalie na 10 grup odmian różniących się budową oraz wymiarami kwiatów. W naszym Ogrodzie także możemy podziwiać niezrównane bogactwo kształtów i barw tych roślin o kwiatach pełnych, półpełnych bądź pojedynczych; białych, złotych, karminowych i bordowych wpadających w fioletową czerń; jednolitych i pasiastych; przypominających pompony, lilie wodne, piwonie lub kwiaty kaktusów.
Czemu dalie znalazły się na „inkaskim poletku”, obok kartofli i amarantusa? Ponieważ dla Indian, a do lat 20. XX w. także dla białych były to przede wszystkim rośliny jadalne i paszowe, dostarczające bulw obfitujących w wielocukier inulinę. Inulina może być podawana cukrzykom, a uzyskiwana z bulw georginii mączka, zwana „skrobią atlantycką” lub „cukrem diabetyków”, stanowiła ważny element diety chorych do czasu odkrycia hormonu insuliny w 1923 r. W Meksyku rdzenna ludność do dziś uprawia głównie dalie korzeniowe, traktując je jak ziemniaki czy bataty. W całej Ameryce Środkowej szeroko wykorzystuje się także dakopę, czyli wyciąg z prażonych bulw daliowych, ceniony jako przyprawa do napojów. A póki pogoda pozwala, zapraszam do naszego Ogrodu na podziwianie dalii…
Tekst i fot. Adam Kapler