Wśród roślin zbożowych zajmuje zaszczytne 2. miejsce, biorąc pod uwagę światowe roczne zbiory, kształtujące się wg. FAO od wielu lat na poziomie nie mniejszym, niż 500 mln ton (w 2019 r. ponad 750 mln t.) Wyprzedza go tylko kukurydza zwyczajna (Zea mays L.), która dzięki szerszemu wykorzystaniu i geograficznemu rozmieszczeniu upraw, może poszczycić się niemal dwukrotnie lepszym wynikiem. Dla nas, jednak nadal jest nowością, choć paradoksalnie każdy miał z nim styczność od przysłowiowej kołyski…

Mowa o ryżu siewnym (Oryza sativa L.), który znajdziecie w każdym sklepie i zapewne od lat wykorzystujecie różnorodnie w swojej kuchni. Dziś, jednak odłączamy produkt, jakim są oczyszczone nasiona, od gatunku, który pierwszy raz zagościł w tym roku w kolekcji roślin warzywnych. Nasiona zdobyliśmy dzięki Index Seminum (system bezpłatnej wymiany nasion pomiędzy ogrodami botanicznymi, arboretami, prywatnymi kolekcjami) z ogrodów niemieckich, hiszpańskich, włoskich i rosyjskich. Próbki kilkunasienne po połączeniu dały nam możliwości wysiewu poletka próbnego, które prezentujemy od maja w nietypowej formie europalet obitych folią. Ten kształt nie jest oczywiście docelowym i w nadchodzących sezonach, mając już własne doświadczenie co do prowadzenia i kontakty zapewniające żywotne nasiona, postaramy się zorganizować uprawę w sposób bardziej tradycyjny, mniej industrialno-hipsterski i na większej powierzchni. Tymczasem jednak nasze spostrzeżenia są bardzo pozytywne i pomyślnie rokują na przyszłe lata.

Ryż wysialiśmy wczesną wiosną (koniec marca) na płytkach Petriego. Po pomyślnym teście kiełkowania (wschody sięgały nawet ponad 90%), siewki przenosiliśmy od razu do bardzo wilgotnego podłoża o dużej zawartości frakcji organicznej. Wraz z rozwojem liści podnosiliśmy poziom wody, ustalając go w końcu na ok. 7 cm ponad system korzeniowy. W maju młode rośliny przenieśliśmy do kolekcji, drżąc o spóźnione przymrozki mogące zakończyć w ciągu kilku godzin naszą przygodę z ryżem. Na szczęście te nie nadeszły, a rośliny pozyskane w dalekich krainach i prowadzone przez nas z bezprzykładną troską, przeszły przez kwitnienie i mają już kłosy Trudno póki co wyrokować, czy doczekamy się własnych, żywotnych nasion. Niewykluczone jednak, że mocno wyciągnięty w porównaniu z tropikami, siedmiomiesięczny okres rozwoju zakończy się przynajmniej namiastką własnego materiału siewnego, który dzięki samopylności gatunku zainicjuje „powsińską linię” ryżu.

mgr inż. Konrad Woliński