Podczas zwiedzania naszych „Pienin” wiele osób dziwi obecność płożącego się iglaka o mocnym, nieprzyjemnym zapachu, miotlasto rozgałęzionych pędach i łuskowatych, trójkątnie jajowatych liściach. „Co tutaj robi ten cyprys?” dopytują goście naszego Ogrodu.

W rzeczywistości jałowiec sabiński Juniperus sabina (zwany też nietotą, sawiną lub jałowcem kozackim) jest w pienińskiej części naszego alpinarium jak najbardziej na miejscu, jest bowiem jednym z gatunków sztandarowych Pienińskiego Parku Narodowego, z którym od lat ściśle współpracujemy. Strome skałki Piecków, Facimiechu oraz Głowy Cukru to jedyne w Polsce, a zarazem najdalej wysunięte na północ w skali całego świata stanowiska naturalne tego prastarego krzewu. Dawni przyrodnicy i geografowie sądzili, iż sawina rosła tamże nieprzerwanie już od Paleogenu (Trzeciorzędu), jako jeden z nielicznych gatunków, jaki przetrwał na miejscu całe zlodowacenia plejstoceńskie, holoceńską ekspansję ludzi i działalności „szafranników”.

„Mam takiego samego w ogrodzie” albo „Widziałam go w parku pod blokiem” komentują nasi goście. Faktycznie, jałowiec kozacki to jeden z tych iglaków, jakie zrobiły ogromną karierę w architekturze zieleni. Wyhodowano dziesiątki odmian ozdobnych nietoty, różniące się od typu dzikiego pokrojem oraz barwą liści (bardziej srebrzystą, białawą lub seledynową). A liści j. sabiński wytwarza dwa rodzaje: 1) nakrzyżległe igły na młodych gałązkach, podobne do igiełek jałowca pospolitego, ale krótsze (do 4 mm długości) 2) drobne, tępe, ściśle przylegające do gałęzi łuski, trójkątnie jajowate na przekroju. Wiele form ozdobnych (przykładowo: ‘Kosteriana’, ‘Old Gold’, ‘Sulphur Spray’, ‘Variegata’) to utrwalone mieszańce sawiny z jego dalekowschodnim krewniakiem – j. chińskim J. chinensis, zwane jałowcem Pfitzera Juniperus x pfitzeriana.

Mrok tajemnicy spowija rozmieszczenie geograficzne oraz liczebność dzikich populacji jałowca kozackiego. Na oficjalnej, ogólnoświatowej liście IUCN od lat figuruje on z kategorią LC – least concern, więc de facto nie zagrożony, nie potrzebujący ochrony gatunku ani siedliska. A przecież wielu badaczy na podstawie swoich obserwacji terenowych uważa, że znaczna część stanowisk naturalnych tego jałowca już nie istnieje, ubywa też okazów dziko rosnących. Od czasów zlodowaceń zasięg geograficzny sawiny jest niezwykle porozrywany, obejmuje mocno izolowane populacje w wapiennych pasmach Sierry Nevady, Pirenejów, Alp, Starej Płaniny, Atlasu Tellskiego (Dżurdżury), Pienin i wschodnich Karpat, gór Krymu, Kaukazu, Tadżykistanu, zachodnich Chin oraz północnej Mongolii. Jałowce dahurskie z południowej Syberii zwykle uznawane są za rasę geograficzną lub podgatunek sawiny, choć znawcy rodzaju jałowiec od dawna domagają się uznania ich za odrębny gatunek z sekcji Sabina. Niejedna, oderwana populacja jałowców o dwu rodzajach liści okazać się może dotąd nieznanym, endemicznym gatunkiem, ale tego się nie dowiemy, jeżeli je beztrosko wytępimy zanim zabezpieczymy je w rezerwatach i arboretach.

Nietota nadzwyczaj dobrze zniosła kolejne, gwałtowne w skali geologicznej zmiany klimatu, lecz w wielu miejscach Europy szkodził jej masowy zbiór ze stanu dzikiego w celach medycznych. W Europie Środkowej sporządzano z niej maści rozgrzewające oraz silne środki na poronienie lub ułatwienie porodu, których dystrybucją zajmowali się wędrowni przekupnie tzw. olejkarze vel szafrannicy. W XVIII i XIX w. docierali oni ze słowackich Sucan po wschodnie krańce carskiej Rosji. Poronin czy Suche Cipki to nazwy, które nie wzięły się znikąd!

„Czy to prawda, że te jałowce szkodzą gruszom?”. Owszem, to fakt. Sawina oraz jego hybrydy stanowią rośliny żywicielskie dla pasożytniczego grzybka z rodziny rdzowatych: nagoci sawinowej Gymnosporangium sabinae. Nagoć sawinowa należy do tak zwanych rdzy dwudomowych, czyli poraża dwa rodzaje roślin wyższych, nierzadko z zupełnie innych gromad (w tym przypadku: jałowce z podrodzaju Sabina, zatem rośliny nagonasienne oraz grusze Pyrus, więc drzewa okrytonasienne). Obaj gospodarze różnią się fenologią i fizjologią, a jednocześnie występują w tych samych, a przynajmniej sąsiednich siedliskach (stromych, szybko nagrzewających się zboczach, o ruchomym, jałowym podłożu w przypadku dzikich sawin i dzikich grusz), co pozwala grzybowi lepiej dostosować do kołowrotu pór roku. Na gałęziach nietoty lub spokrewnionych z nią egzotycznych jałowców ozdobnych nagoć rozwija się przez wiele lat, dając coraz nowsze pokolenia teliów, czyli zarodników pozwalających przetrwać zimę. Na liściach grusz nagoć żyje krócej (koło pół roku, tylko od wiosny do jesieni), za to intensywniej, na wierzchu liści produkuje bowiem równocześnie gamety, na spodzie liścia zaś zarodniki bezpłciowe, zwane w tym przypadku ecjosporami.

mgr Adam Kapler