Na terenie naszego ogrodu, w Arboretum, znajduje się wiele taksonów, których atrakcyjność można również podziwiać w okresie zimy. Szczególnie interesująca u niektórych gatunków może być kora. Nie tylko ze względu na kolorystykę, tak jak to bywa na przykład w przypadku naszej rodzimej brzozy brodawkowatej (Betula pendula Roth), która szczególnie w młodym wieku posiada bardzo atrakcyjną białawą korę, jednak wraz z wiekiem ciemnieje i staje się bardziej spękana, szczególnie w niższych partiach pnia. Ustępuje tym faktem znacznie bardziej atrakcyjnemu gatunkowi, pochodzącemu z Azji, posiadającego wiele form pośrednich i szeroko rozumianego jako brzoza użyteczna (Betula utilis D.Don agg.).

W naszym Arboretum posiadamy podgatunek tej brzozy [Betula utilis subsp. jacquemontii (Spach.) Kitam], który cechuje się niezwykle kredowobiałą korą, złuszczającą się silnie dużymi oraz cienkimi płatami. Innym gatunkiem o jasnej korze, o którym należy wspomnieć, jest topola biała (Populus alba L.). Gatunek rodzimy o bardzo szerokim zasięgu występowania – od Europy przez północno-zachodnią Afrykę aż po Azję. Topola biała jest niezwykle zmiennym gatunkiem pod względem morfologicznym, co utrudnia szczegółowy opis. Najczęściej jednak w przypadku kory można spotkać okazy o kredowobiałym kolorze i gładkim pniu z niewielkimi przetchlinkami, która wraz z wiekiem ciemnieje i staje się głęboko spękana – szczególnie w niższych partiach pnia. Na uwagę zasługują tu więc szczególnie młodsze egzemplarze, które mogą być atrakcyjne ze względu na gładką, szarobiałą do kredowobiałej kory.

W środkowej części Arboretum możemy spotkać odmianę topoli białej (Populus alba L. ‘Raket’). Utrzymuje długo szarawobiałą korę i rośnie kolumnowo, co dodatkowo uwydatnia cały pień. Jest odmianą żeńską, a otrzymano ją w Holandii w 1956 roku ze skrzyżowania topoli białej (Populus alba L.) z topolą białą w odmianie piramidalnej (Populus alba L. ‘Pyramidalis’). Przechodząc do gatunków o ciemniejszym kolorze kory, aniżeli dwa poprzednie, warto zatrzymać się przy mało znanym drzewie (dużym krzewie), którego w tym przypadku zasięg występowania rozchodzi się we wschodnich terenach Stanów Zjednoczonych; mowa o halezji karolińskiej (ośnieży) – [Halesia carolina L. (syn. Halesia monticola Rehder)]. Jest to gatunek, który jest ozdobny głównie ze względu na bardzo atrakcyjne, liczne dzwonkowate kwiaty oraz długo wiszące owoce. Zimą jednak warto zwrócić uwagę na fakturę kory, która posiada niezwykłe ubarwienie mieniące się szarozielonym odcieniem z pomarańczowymi pęknięciami i ciemnymi mniej lub bardziej pionowymi smugami.

Jednym z mniej znanych gatunków jest heptakodium chińskie (Heptacodium miconioides Rehder) – niezwykle interesująca roślina tworząca po wielu latach duży krzew. Wraz z wiekiem uwydatnia się coraz bardziej atrakcyjna kora, która strzępi się podłużnymi, pionowymi pasmami. W naturze występuje w lasach, zaroślach i na klifach wschodnich Chin, obecnie endemit. Rośnie między innymi w chińskiej prowincji Hubei, gdzie zostało odkryte w 1907 roku przez słynnego podróżnika i botanika Ernesta H. Wilsona. Sprowadzone do Europy i Ameryki dopiero w latach 80. XX wieku, zaś do naszego Ogrodu równo 30 lat temu, w 1993 roku bezpośrednio z Arboretum Arnolda w USA. Niewątpliwym atutem, o którym należy wspomnieć, są również kwiaty tego gatunku, które pojawiają się pod koniec lata, zwykle wtedy kiedy większość krzewów i drzew kwitnienie ma już dawno za sobą. Tworzy białe kwiaty, przyjemnie pachnące, skupione w wiechy. Same zaś owoce niestety u nas zwykle nie zdążą dojrzeć przed zimą, ale zanim zaschną, zdobią je rozpostarte, podłużne i cienkie czerwone działki kielicha.

Kolejnym azjatyckim gatunkiem, występującym w Chinach, Japonii i na Półwyspie Koreańskim, jest glediczja japońska (Gleditsia japonica Miquel). Drzewo, którego gatunek rzadko jest spotykany w Polsce, zwykle pojedyncze egzemplarze można spotkać w ogrodach botanicznych i arboretach. Choć na myśl może przyjść porównanie do znanej glediczii trójcierniowej (Gleditsia triacanthos L.), jednak ta druga swój zasięg występowania ma w środkowych i wschodnich rejonach Ameryki Północnej. Obie natomiast mają nietypową korę, którą pokrywają czerwonobrązowe ciernie. Występują one również na konarach i pędach, silnie szpiczaste i twarde, co może powodować, że mogą być niebezpieczne. Gatunek jednak jest godny uwagi, szczególnie jako ciekawostka dendrologiczna.

Atrakcyjność ze względu na korę to także jej „rysunek”; taki zaś posiadają niewątpliwie klony z sekcji Macrantha Pax. – znane również jako klony o „wężowej korze”. Warto tu wspomnieć o jedynym nieazjatyckim gatunku z tej sekcji, którym jest klon pensylwański (Acer pensylvanicum L.), występujący we wschodnich i północno-wschodnich rejonach Ameryki Północnej. Pnie, konary, a także grubsze pędy ubarwione pionowymi, białawymi prążkami, które kontrastują z zielonkawą korą to niezwykła cecha, która rzuca się w oczy szczególnie w okresie zimowym i niezwykle ubarwia otoczenie. Opisu gatunku dokonał w 1753 roku K. Linneusz, nazywając w epitecie gatunkowym klon ten na cześć jednego ze stanów, gdzie występuje – Pensylwanii. Dwa lata później gatunek ten wprowadzono do Europy.

Jeśli chodzi o klony, nie można nie wspomnieć również o klonie strzępiastokorym [(Acer griseum (Franch.) Pax] pochodzącym ze środkowych Chin, który posiada niezwykle atrakcyjną i unikalną cynamonowo-brązową korę. Złuszcza się ona bowiem papierzastymi strzępkami, podobnie jak u niektórych brzóz. Wprowadzony do uprawy przez Ernesta H. Wilsona w 1901 roku, a rozpowszechniony szczególnie przez słynne szkółki Veitcha, stąd wiele pięknych i starych okazów można obserwować zarówno w ogrodach botanicznych, jak i parkach w Wielkiej Brytanii.

Bardzo podobnym gatunkiem do opisywanego klonu jest wiśnia tybetańska (Prunus serrula Franch.). Choć to zupełnie inny rodzaj, podobieństwa można doszukiwać się właśnie w korze, która w tym przypadku złuszcza się wzdłuż poziomych przetchlinek, tworząc wiszące na pniu, bardzo atrakcyjne papierzyste mahoniowo-brązowe strzępki kory. Pochodzi z Tybetu i zachodnich i południowo-środkowych Chin. Jest rzadko spotykana i choć kwiaty nie są opisywane jako bardzo atrakcyjne, warto rozważyć uprawę tej wiśni, choćby dla samej kory, która szczególnie w okresie bezlistnym bardzo zdobi ogród.

Myśląc o korze, jej fakturze, kolorystyce i rysunku, jaki tworzy na pniu, nie można zapomnieć o platanie klonolistnym (Platanus ×hispanica Mill. Ex Münchh.). Nazywany dawniej jako „jawor cudzoziemski”, nie bez znaczenia, ponieważ nasz rodzimy klon jawor (Acer pseudoplatanus L.), przypominał właśnie na tyle platana, że powodowało to częste błędy w nazewnictwie. Sam zaś klon jawor jest naszym rodzimym gatunkiem, a jego kora tafelkowato łuszczy się, choć nie na tyle intensywnie co u platana. W naszym Ogrodzie można spo

tkać ciekawą odmianę platana klonolistnego (Platanus ×hispanica Mill. Ex Münchh ‘Suttneri’), która obok pięknie łaciato łuszczącej się kory, zdobi również w okresie wegetacji swoimi kremowo upstrzonymi liśćmi.

Spośród gatunków, które posiadają korę złuszczającą się tafelkowato, podobnie jak u platana, jest pochodząca z japońskich wysp Honsiu, Kiusiu i Shikoku – stewarcja kameliowa (Stewartia pseudocamellia Maxim.) i choć nie tworzy tak dużych drzew jak platan, po wielu latach posiada wielopniową formę niewielkiego drzewa. Nasz Ogród skrywa na swoim terenie kilka na tyle dorosłych okazów, u których można z powodzeniem podziwiać korę. Bez wątpienia okres zimy może być równie atrakcyjny jak pozostała część sezonu. Zachęcamy do poszukiwań i zachwycania się gatunkami, które zdobią swoją korą.

Dawid Andrzejczak